Wywiad dla Angory

Kilka tygodnii temu miałem przyjemność udzielić wywiadu tygodnikowi Angora, w którym opowiadałem o nauce gry na gitarze w Łodzi, mojej technice i o tym, czy nauka możliwa jest w każdym wieku.

Poniżej treść wywiadu, który wydrukowany został w wydaniu Angory nr 1361

Miłej lektury!


Akordy na pamięć

Rozmowa z ANDRZEJEM FAŁKIEM, nauczycielem gry na gitarze

– Nauczy pan grać pięćdziesięciolatka na gitarze?

–  Tak, pod warunkiem że on sam będzie tego chciał. Miałem swego czasu panią, która przez całe życie marzyła o tym, by nauczyć się grać na gitarze. Ciągle jednak brakowało jej czasu. Dopiero przejście na emeryturę pozwoliło jej zrealizować to marzenie. Oczywiście nie grała jak wirtuoz gitary klasycznej, ale nauczyła się tak, że mogła akompaniować.

– Dużo ma pan uczniów w wieku dojrzałym?

– Nie ukrywam, że przeważają jednak młodsi. Ale niedawno miałem pięćdziesięciolatka, który bardzo się do tego zapalił i był konsekwentny. Myślę, że wiele osób nie docenia korzyści, jakie daje nauka gry na instrumencie.

– Ma pan jakąś własną specjalną metodą?

–  Tak. Uczę grania melodii, basu i akompaniamentu. To takie kompleksowe granie, które jest dość trudne. Ludzie starsi, co zauważyłem, bardziej chcą nauczyć się akompaniamentu, czyli grania akordami do śpiewu. Dlatego kładę nacisk na naukę tabulatury, czyli pokazanie, którą ze strun i gdzie należy w danym momencie nacisnąć. Dzięki temu już po pierwszej czy drugiej lekcji wiadomo, o co w tym wszystkim chodzi.

– Co osobom starszym sprawia największe trudności w opanowaniu gry?

– Chyba to wspomniane połączenie. Przykładowo, na skrzypcach gra się jeden dźwięk czy melodię. U mnie dochodzi jeszcze jakiś kontrapunkt albo bas i dodatkowe dźwięki. I to jest trudne, bo palce lewej i prawej dłoni muszą pracować jakby niezależnie. Nie należy się jednak zrażać, bo można sobie z tym poradzić. Potrzeba jednak wielu ćwiczeń.

–  W  przypadku osób starszych problemem może być osłabienie sprawności palców. Jak to  wpływa na naukę?

– Moim zdaniem, w grze na gitarze czy innym instrumencie najważniejsze jest, czy dana osoba chce się nauczyć. Jeśli tak, to pokona trudności i pewne ograniczenia. Potrzebny jest zapał, konsekwencja i wytrwałość. Ja tylko ułatwiam naukę. Daję swoim uczniom odpowiednie materiały do domu i każdy może w dowolnej chwili ćwiczyć. Pamiętajmy, że nauka gry na gitarze nigdy właściwie się nie kończy. Ja gram ponad 40 lat i ciągle uczę się czegoś nowego.

– Psychologowie uważają, że uczenie się gry na instrumencie sprzyja zachowaniu dobrej pamięci. Zgadza się pan z tym?

– Oczywiście. Sam jestem już po sześćdziesiątce i coś na ten temat wiem. Grając na gitarze, trzeba znać np. akordy, a jest ich bardzo dużo. W takiej sytuacji poznanie i przyswojenie ich nazw jest już niezłym ćwiczeniem pamięciowym. A przecież trzeba dodatkowo zapamiętać ustawienie palców na gryfie do poszczególnych akordów. To także stymuluje nasz mózg, podobnie jak zapamiętywanie melodii. Pozytywny wpływ nauki gry na instrumencie zauważam nawet u młodych osób czy dzieci. Łatwiej jest osobom mającym tzw. pamięć muzyczną.

– Ile czasu potrzeba, by coś samemu zagrać?

– Na naukę dwóch czy trzech akordów do jakiejś piosenki wystarczy kilka lekcji. Oczywiście mówimy o prostych melodyjkach o charakterze biesiadnym, granych przy okazji różnego rodzaju spotkań towarzyskich.